Start  /  O szkole  /  Projekty i programy  /  Złote szkoły NBP  /  Wywiad

Wywiad

„Ta młodzież zmierzy się z trudnymi zagadnieniami ekonomii – kwestia czasu kiedy…” - wywiad z panem Marcinem Bzdyrą.

To był tydzień pełen wrażeń i pełen wyzwań. Dwóch Ekspertów, debata oksfordzka, lekcje i cała otoczka, o którą staraliśmy się z naszymi uczniami stworzyć w trakcie naszego „Tygodnia Ekonomii u Noblistów”. Jak dobrze wiecie Waszymi pierwszymi nauczycielami są rodzice. Zawdzięczacie im naprawdę wiele. Dobrze jest, kiedy rodzic jest zaangażowany w życie szkoły i stara się dać coś od siebie. Taką osobą jest pan Marcin Bzdyra, ojciec Marcela z 7 klasy. W czasie całego projektu nie tylko spotkał się na lekcji z młodzieżą, ale obserwował nasze działania i motywował nas do pracy. Teraz zobaczymy, jak ocenia nasze działania w programie „Złote Szkoły NBP”.

Wacław Kobyliński: Uczestniczył Pan z nami w programie "Złote szkoły NBP", jak Pan ocenia zaangażowanie uczniów i nauczycieli w ten projekt?

Marcin Bzdyra: Muszę przyznać, iż byłem niezwykle zaskoczony zaangażowaniem i dociekliwością uczniów. Przede wszystkim cieszę się, że edukacja ekonomiczna zaczyna się już w szkole podstawowej. Ja pierwsze szlify w tym obszarze zdobywałem dopiero na studiach (między innymi na przedmiocie o nazwie bankowość). Młodzież zaczyna być coraz bardziej świadoma swoim praw oraz możliwości (np. własny rachunek bankowy od 13 roku życia) ale również zagrożeń z tym związanych (pishing, wyłudzanie danych, w tym danych dot. loginów do rachunków czy kart debetowych). Dla przykładu, mój syn, który właśnie skończył 13 lat, już „męczy mnie” aby założyć dla niego własny rachunek bankowy. Akurat w tym przypadku temat jest trochę bardziej skomplikowany, gdyż nie mam możliwości założenia rachunku elektronicznie i muszę pojawić się w placówce a w dobie COVID nie jest to takie łatwe. Wracając jednak do tematu, bardzo ciekawie wyglądała lekcja prowadzona przez uczniów, jak również ciekawostki, które uczniowie przygotowali i przesłali w Librusie. Odnośnie zaangażowania nauczycieli, to wszyscy wiemy, że było ogromne i kluczowe dla osiągnięcia celów projektu. To właśnie nauczyciele, w tym Pan, jako koordynator byliście motorem całego tygodnia zajęć ekonomicznych. Wiem od syna, iż na różnych przedmiotach pojawiały się odwołania do tego tematu (np. na matematyce wyliczanie oprocentowania oraz dyskontowanie, na etyce rozmowy o uczciwości w biznesie, nie znam wszystkich przypadków, ale było ich kilka. Bez nauczycieli uczniom byłoby trudniej pozyskać tak szeroką wiedzę… A pamiętajmy, że rozmawiamy o 13 i 14 latkach.

W.K.: Program objął również 7 i 8 klasy szkoły podstawowej czy nie uważa Pan, że taka młodzież jest gotowa, żeby zmierzyć się z trudnymi zagadnieniami ekonomii?

M.B.: Ta młodzież zmierzy się z trudnymi zagadnieniami ekonomii – kwestia czasu kiedy. Nie mogę udzielić odpowiedzi na pytanie, że są gotowi. Niektórzy całe życie nie są gotowi. Niemniej jednak po takim tygodniu będzie im znacznie łatwiej zmierzyć się z tym jakże trudnym tematem. Niewątpliwie uczynili pierwszy krok ale wiedza ekonomiczna ma wiele poziomów zaawansowania i będą ją poznawać całe swoje życie. Cieszę się jednak, iż mieli możliwość zderzyć się z tym tematem w tak młodym wieku. I szczerze powiem, obserwując lekcję prowadzoną przez młodzież muszę przyznać, że nie polegli – wrócili z tej lekcji z tarczą. Oby tak dalej.

W.K. Jak Pan przygotowywał się do tego, żeby poprowadzić zajęcia z naszymi uczniami?

M.B.: Pierwotnie myślałem, że podejdę do tematu „z marszu”. W końcu ukończyłem studia ekonomiczne, studia MBA, studia doktoranckie z ekonomii a obecnie uczę się do egzaminu z finansów przedsiębiorstw, banków i ubezpieczycieli. Ale jak zacząłem głębiej wchodzić w las, to doszedłem do wniosku, że zagadnienia do prezentacji są szersze, ale moją wiedzę, nie będzie łatwo przekazać pod kątem percepcji 13 latka. Musiałem zatem rozłożyć tematy zagadnień na czynniki pierwsze, opracować poziom szczegółowości zagadnień, jaki powinienem przekazać oraz zestawić to z percepcją 13 latka. Trudno wyobrazić sobie wyliczanie trudnych zadań opartych na oprocentowaniu kredytów bankowych kapitalizowanych kwartalnie a rocznie przy 2 różnych stopach oprocentowania, płatnych w ratach stałych. Wzory nie będą zrozumiałe dla 13 czy 14 latka, ale wykazanie ogólnych krzywych oraz wskazanie plusów i minusów wariantu rat stałych oraz malejących już jak najbardziej będzie akceptowalne. Największą jednak pomocą służyły mi opracowania umieszczone na tronie NBP. Po ich analizie łatwiej było ustalić zagadnienia oraz ich poziom szczegółowości dla młodych osób. Przyznać muszę, że przygotowania były bardziej pracochłonne niż pierwotnie zakładałem i niż przygotowuję się do prowadzenia szkoleń w obszarze funduszy zewnętrznych, niemniej jednak młodzież jest tego warta i przygotowywałem się z prawdziwą przyjemnością. Na szkoleniach zdarzają się niezainteresowani zajęciami słuchacze (szef kazał, to idę na szkolenie). Jednakże młodzież bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie zainteresowaniem, dociekliwością i chęcią poznania nowego przecież dla nich tematu.

W.K.: Co powinniśmy robić dalej, jako Drużyna Ambasadorów Edukacji Ekonomicznej? Czy Pana zdaniem powinniśmy kontynuować nasze działania?

M.B.: Dziwi mnie to pytanie, gdyż odpowiedź jest aż nadto oczywista. Tak i jeszcze raz tak. Wiedzę należy rozszerzać i pogłębiać… Widać, że trafia ona na podatny grunt i chyba największą krzywdą, jaką moglibyśmy wyrządzić młodzieży, byłby brak rozwijania tego tematu.

W.K. :Jak Pan ocenia działania podjęte przez nas w czasie Tygodnia ekonomii u Noblistów?

M.B.: Wspaniałe. Żałuję, że za moich czasów nie było tego typu wydarzeń. Chciałbym tylko podkreślić, że u Noblistów był tylko Tydzień Ekonomii a w normalnym życiu, ekonomia dotyka nas przez 52 tygodnie w roku. Uważam, że trzeba pielęgnować, to co udało się zasiać i nie czekać na kolejny Tydzień Ekonomii tylko na bieżąco kontynuować temat. Oprócz edukacji szkolnej warto dać tej młodzieży pewien „handicap” – umiejętność oceny gospodarczej swoich poczynań, dbania o własny budżet o dokonywania świadomych wyborów (czy oszczędzania czy wydawania oszczędności). Każdy wyrabia swój styl (oszczędności vs konsumpcjonizm). Naszym sukcesem będzie, jak nasza młodzież będzie dokonywała tych wyborów świadomie. A Tydzień Ekonomii u Noblistów jest idealnym krokiem w takiej edukacji.

W.K.: Dziękuję pięknie za rozmowę.
M.B.: Dziękuję.